
W 7 dni dookoła Andaluzji pociągiem w stylu Orient Express
Czy w 7 dni da się zwiedzić całą Andaluzję? Z pewnością nie, ale jeśli nie macie czasu na planowanie podróży po najważniejszych atrakcjach tego…

135 lat temu Brytyjczycy otworzyli w Hiszpanii linię kolejową, która miała połączyć Gibraltar z Europą i uczynić Andaluzję bardziej dostępną. Dziś Mr Henderson’s Railway pozostaje jedną z najbardziej malowniczych tras kolejowych na Półwyspie Iberyjskim. Prowadzi przez góry, tunele i mosty, mijając białe miasteczka i krajobrazy, które niegdyś były królestwem… bandytów.
O czym przeczytasz w tej notce?
Strategiczne położenie Gibraltaru sprawiło, że od XVIII wieku był on kluczowym punktem dla brytyjskiej marynarki. Po otwarciu Kanału Sueskiego w 1869 r. znaczenie „Skały” jeszcze wzrosło. Brakowało jednak połączenia kolejowego, które pozwoliłoby transportować towary i ludzi w głąb Hiszpanii oraz dalej do Europy.
Problemem okazało się hiszpańskie prawo – dekret królewski zabraniał Brytyjczykom prowadzenia linii kolejowej bezpośrednio z Gibraltaru. Znaleziono więc obejście: nową trasę zaczęto budować od Algeciras, położonego zaledwie kilka kilometrów od brytyjskiego terytorium.
Kolej miała służyć nie tylko handlowi. Dawała także oficerom i mieszkańcom Gibraltaru możliwość ucieczki przed letnimi upałami na północ, w chłodniejsze rejony Andaluzji. Aby przyciągnąć podróżnych, w pobliżu stacji w Algeciras wzniesiono luksusowy hotel Reina Cristina, który szybko stał się miejscem spotkań elit politycznych, wojskowych i artystycznych. Zatrzymywali się tu m.in. król Hiszpanii Alfons XIII, Orson Welles czy Winston Churchill.

Czy w 7 dni da się zwiedzić całą Andaluzję? Z pewnością nie, ale jeśli nie macie czasu na planowanie podróży po najważniejszych atrakcjach tego…

11 czerwca 2025 zapisze się w historii europejskiej integracji jako dzień, który zapoczątkował usunięcie ostatniej fizycznej granicy na kontynencie – przejścia granicznego między Gibraltarem…

Ronda to jedno z najbardziej imponujących andaluzyjskich miast. Znajduje się na północnym zachodzie prowincji Malaga i jest idealnym miejscem na jednodniowy wypad z Costa…
Linia otrzymała nazwę od Sir Alexandra Hendersona – brytyjskiego finansisty, który wsparł inżyniera Johna Morrisona w budowie torów. Zadanie nie było łatwe, gdyż XIX-wieczna Andaluzja uchodziła za niebezpieczny teren – pełen bandytów ukrywających się w górskich lasach.
Podróżowanie lądem było wówczas ryzykowne – karawany z mułami i dyliżanse często padały ofiarą rozbojów. Sytuację zmieniło dopiero powołanie Guardia Civil w 1844 r., której patrole strzegły bezpieczeństwa na drogach oraz podczas budowy kolei. Dzięki temu Morrison i jego zespół zdołali ukończyć inwestycję w 1892 r. Pociąg okazał się trudniejszy do zaatakowania niż powolne dyliżanse, a nowa linia szybko zyskała na popularności.

Podróż rozpoczyna się w Algeciras – najbardziej wysuniętej na południe stacji kontynentalnej Europy. Stąd trzywagonowy skład wyrusza 3 razy dziennie, kierując się na północ. Już pierwsze kilometry trasy to wspaniałe widoki: połyskująca Zatoka Gibraltarska, lasy korkowe, ochrowe pola i przecinająca dolinę rzeka Guadiaro. Pociąg mozolnie wspina się po jednotorowej linii, stopniowo zbliżając się ku górom Serranía de Ronda.
Podróż trwa około trzech godzin, a wagony pokonują aż 16 tuneli i 20 mostów, wspinając się na wysokość prawie 800 metrów n.p.m. Trasa w pełni oddaje urok dawnej podróży koleją – nostalgiczny rytm jazdy, bliskość przyrody i niezmienne od wieków krajobrazy Andaluzji.
Co ciekawe, na stacji San Pablo de Buceite została otwarta restauracja o nazwie Estacion, czyli dokładnie… Stacja. Jej taras ma oczywiście widok na tory kolejowe, a ponieważ pociąg przyjeżdża ok. 13, a kolejny ok. 17, jest czas na lunch w spokojnym, hiszpańskim stylu – od przystawki, po deser i kawę. Miejsce tętni życiem, goszcząc wystawy, koncerty, a nawet pokazy flamenco.
Również przy stacji Arriate, jednej z białych wiosek niedaleko Rondy, działa restauracja – El Muelle de Arriate. Latem z tarasu wzdłuż linii kolejowej roztacza się spektakularny widok na góry Sierra de las Nieves.


Dziś linia wciąż działa, choć parowe lokomotywy i drewniane wagony ustąpiły miejsca nowoczesnym składom z klimatyzacją. Bilety pozostają dostępne i stosunkowo tanie – przejazd w jedną stronę kosztuje 18,70 euro, a w dwie – 29,90 euro.
Podróż wciąż jednak przenosi pasażerów w złoty wiek kolejnictwa. Z okien widać bielone przyklejone do górskich zboczy pueblos blancos, stada owiec na pastwiskach, gaje oliwne i cytrusowe. Szczególnie efektownym punktem jest stacja w Gaucín, skąd pieszo można dojść do spektakularnego Cañón de las Buitreras, czyli Kanionu Sępów.
Każda stacja na trasie ma swój charakter. W Jimera de Líbar podróżni mogą zatrzymać się w barze Allioli tuż obok peronu, a w Rondzie – historycznym mieście na słynnych klifach – zachowały się oryginalne elementy z epoki wiktoriańskiej: żeliwne wsporniki lamp i ręczne dźwignie przełączania torów.

Choć minęło ponad 130 lat, Mr Henderson’s Railway zachowała swój unikalny charakter. To nie tylko środek transportu, ale także żywe muzeum historii, które przypomina o brytyjskich ambicjach w Andaluzji, o złotej erze podróży koleją i o czasach, gdy w górach czaili się bandyci.
